„Najbardziej chyba, że traktują mnie jakbym była im nie równa tylko gorsza od nich i na tyle nieogranięta, że nie mogę sobie sama poradzić i muszą mnie sprawdzać na każdym kroku. Ale też, że mi nie ufają nawet jak nie zrobiłam nic, żeby mi przestali ufać.”
„No czuję się jakbym nic nie mogła zrobić i jakbym była w takiej klatce i oni wtedy mogą myśleć, że ja jestem tam bezpieczna, ale to nie prawda, bo czuję jakbym była obserwowana i bez własnej przestrzeni. Mają taką chęć chyba pomocy nam, dla naszego dobra, a my musimy mieć więcej przestrzeni bo będzie się im i nam lepiej razem żyło. Przynajmniej takie jest moje zdanie”
„Że mi nie ufają i przez to ja też nie mogę ufać im”
„Tata mówi, że nastolatkom się nie ufa z zasady, ale czuję, że to mama mi nie ufa. Muszą wiedzieć z kim idę i gdzie, ale to nie ma znaczenia. Ja sam czasami rezygnuję z głupszych pomysłów”
„Czuję, że mi nie ufają i myślą, że sobie nie poradzę”
„Na przykład jak chcę wyjść na spacer to sama nie mogę, ale to tylko dla mojego bezpieczeństwa. Albo nie pozwalają mi oglądać YouTube – mam nawet zablokowanego. Jestem trochę zła w niektórych momentach, ale wiem, że to dla mnie dobre więc akceptuję”
„Moje samopoczucie pod kontrolą nie jest zbytnio dobre. Moim zdaniem rodzice powinni trochę odpuścić kontrolę nad dzieckiem, na własnych doświadczeniach wiem, co czuje takie dziecko. Podczas kontroli rodzice ograniczają nasze pole rozwoju ponieważ dzieci w większości wolą same do czegoś dochodzić popełniać błędy i się na nich uczyć, a rodzice mogą takie rzeczy zakłócać, psuć, marnować. Dlatego prosiłbym, alby dać młodzieży i dzieciom więcej przestrzeni.”
„Irytację, bezsilność, chęć zrobienia zupełnie odwrotnie”
„Jak rodzice mnie kontrolują czuję się trochę wtedy jakby dalej we mnie widzieli 5 – letnią dziewczynkę, bardzo nie lubię gdy ktoś chce mnie kontrolować, czuję na sobie taką presję. Czuję się wtedy zestresowana, od razu się zaczynam denerwować i robi mi się ciepło. Chciałabym żeby rodzice odróżniali troskę od kontroli bo jest pomiędzy nimi spora różnica”
„Zależy o jaką rzecz im chodzi, bo czasem może być dość mała rzecz i jestem po prostu zirytowana, jeśli chodzi o coś większego to jestem strasznie zła, że np. moi znajomi mogą, a ja nie. Raczej mi nie ufają. Jeśli mnie kontrolują z wyjściami to wiem, że mi nie ufają mimo, że nie robiłam nigdy nic żeby mi nie ufali”
„No to czuję z pewnością niepokój i irytację. Jak mogli w ogóle na takie coś wpaść, zastanawia mnie też co chcą tym osiągnąć? Czuję, że mi nie ufają”
„Że mam dość…”
„Brak wolności, samodzielności”
Temat zaufania na pierwszym miejscu. Jak mamy budować relacje bez tego fundamentu, którym jest zaufanie? Jak mają uwierzyć w siebie jeśli cały czas im nie wierzymy? Jak mają uczyć się brać odpowiedzialność za siebie jeśli cały czas ich ratujemy i nie dajemy doświadczać? Jak mają stawać się samodzielni? Jak mają budować swoją moc jeśli pokazujemy, że jej nie mają, że to my wiemy zawsze lepiej?
Co innego stawianie granic i konsekwencja.
Ale to już temat na inny wpis. 😊